
Wiem, że mistrzynią pączków bezglutenowych nie zostanę. Jestem już po wielu próbach smażenia / pieczenia idealnych pączków, ale te z dzisiejszego wpisu okazały się najłatwiejsze i najsmaczniejsze.

Może wyglądem nie przypominają tradycyjnych pączków, jednak smakiem już tak :-). Pączki są pieczone, a nie smażone, stąd też różnica w wyglądzie. Takiego właśnie bezglutenowego pączka zjem jutro :-).
Składniki na ok. 10 małych pączków:
- 50 g drobnego cukru,
- 2 żółtka,
- 250 g miksu bezglutenowego marki Schar,
- 4 g drożdży,
- szczypta soli,
- 150 ml mleka,
- 50 g miękkiego masła,
- powidła śliwkowe,
- gorzka czekolada,
- migdały.
Wykonanie:
W misce ubijamy żółtka z cukrem na puszystą masę. Następnie dodajemy przesianą mąkę z drożdżami i solą. Powoli dolewamy letnie mleko. Całość miksujemy ok. 5 minut. Jeśli macie, możecie zmienić mieszadła od miksera na te do wyrabiania ciasta. Ciasto będzie gęste i ciężkie, to się zmieni jak dodamy masło – po jego dodaniu miksujemy przez kolejne 5 minut.
Ciasto obsypujemy mąką, przykrywam ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 30 minut.
Bierzemy kawałek ciasta, formujemy kulkę, którą rozpłaszczamy i dodajmy jedną łyżeczkę powideł. Pączka formujemy i kładziemy na blaszkę, wyłożoną papierem, sklejeniem do dołu. W ten sposób formujemy, około 10 sztuk. Pączki wkładamy do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celsjusza i pieczemy przez około 30 minut, tj. do czasu aż zbrązowieją.
Czekoladę rozpuszczamy w garnuszku – wybrałam gorzką z kawałkami pomarańczy, które będą fajnie chrupać podczas jedzenia pączków. Dodatkowo, pączki polane czekoladą, posypujemy posiekanymi migdałami.
Udanego Tłustego Czwartku!




Zostaw odpowiedź